czwartek, 23 lutego 2017

Drogi vs tani tusz do rzęs| Loreal Volume Milion Lashes So Couture czy Lovely Curling Pupm Up który lepszy?

Hej,
W dzisiejszym wpisie na początku mam do Was pytanie: Czy znalazłyście już swój tusz-ideał? Jeśli tak to pochwalcie się w komentarzu, jeśli nie to może skusi Was któryś z dzisiejszych bohaterów posta. Bo ja właśnie znalazłam swój hit jeśli chodzi o maskary. Przyznam, że poszukiwanie ideału zajęło mi trochę czasu i była to droga przez mękę, wielokrotnie w makijażem w stylu"oczy pandy" niestety. Na szczęście wpadł mi w ręce najpierw Loreal Volume Milion Lashes So Couture, a później na promocji -49%  skuszona pozytywnymi opiniami kupiłam za grosze Lovely Curling Pupm Up.

Oba tusze są do siebie bardzo podobne. Mają klasyczne opakowania, So Couture jest trochę bardziej
eleganckie, ale to przecież nie wpływa na ich jakość :) Mają silikonowe szczoteczki, które różnią się kształtem. Ta z Loreal ma stożkowy kształt, z różną długością "ząbków" stopniowane od najkrótszych do najdłuższych.
 Lovely ma zaś szczoteczkę wygiętą w delikatny łuk. Obie szczoteczki są średnich rozmiarów dzięki czemu idealnie pasują mi do malowania rzęs. Dobrze je rozdzielają, nie sklejają, idealnie wydłużają i delikatnie pogrubiają.


Obie mascary po nałożeniu szybko zasychają. Ta z Loreala utrzymuje się u mnie cały dzień bez obsypywania czy odbijania na powiekach, natomiast ta z Lovely lubi się czasem trochę obsypać lub odbić na górnej powiece.
Milion Lashes ma wyczuwalny, delikatny i przyjemny zapach. Jest on u mnie trochę bardziej oporny przy demakijażu i muszę używać płynu dwufazowego (najczęściej z Ziaji), a Lovely znika po przetarciu powiek zwykłym płynem.

Podsumowując uwielbiam oba tusze i nie szukam już ideału, bo właśnie go znalazłam. Zarówno Loreal jak i Lovely spełniają moje oczekiwania w 100%. Jedyna różnica wg mnie między nimi jest tylko w cenie, bo So Couture jest znacznie droższy. Natomiast Lovely ma troszkę słabszą jakość, ale za taką cenę można mu to wybaczyć.

Do następnego :)

19 komentarzy:

  1. Dla mnie Lovely lepiej rozczesuje, So Couture sklejał mi rzęsy :)

    OdpowiedzUsuń
  2. O obu tuszach czytałam wiele dobrych opinii, choć żadnego póki co nie miałam. Może skuszę się na ten z Lovely w czasie promocji w Rossmannie;)
    I obserwuję;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Znam tusz Lovely, ale nie byłam z niego zadowolona.
    Obserwuję :)

    OdpowiedzUsuń
  4. U mnie ten tusz Lovely się nie sprawdził, za to L'Oreal spisywał się rewelacyjnie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Chciałabym ten tusz z Loreala ;)
    Fajnie, że oba tusze dobrze się sprawują :)
    Pozdrawiam,
    My blog(Click)♥
    Obserwuję ;) Mam nadzieję, że zajrzysz do mnie i również zaobserwujesz, jeśli Ci się spodoba ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie miałam żadnego. Jakoś na promo w Rossmannie zawsze zapominam, żeby kupić ten z Lovely.

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie używałam ani jednego ani drugiego :) Mam dwa ideały, jeśli chodzi o tusze do rzęs: jeden to L'oreal Telescopic a drugi to Maybelline Lash sensational :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja Lovely nie znam, ale So Couture to moja ulubiona maskara :) Mogę się podpisać pod tym, co o niej piszesz :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Znam i bardzo lubię ;)

    http://sk-artist.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Z tej dwójki miałam Lovely, ale u mnie się nie sprawdził.... mam dwa ulubione z Yves Rocher i million lashes w złotym opakowaniu:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Dużo słyszałam o tym z Lovely i coś czuję, że jak będzie promocja -49% w Ross to go kupię na próbę. Moim ulubieńcem jest póki co tusz z Oriflame z serii Giordani Gold :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Mój ideał to super shock max z Avonu. :) Od wielu lat. :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie miałam ich. Mam ochotę na ten z Loreala, kupię go podczas promocji w Rossmannie.

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie wiedziałam że ten Lovely będzie tak dobrze działał! Na razie nie znalazłam jeszcze idealnego! :(
    Zapraszam do mnie!

    OdpowiedzUsuń
  15. Kliknęłam od razu, bo opisujesz akurat dwa tusze, które posiadam :) z tego jeden jest znienawidzony, a drugi jest moim ideałem i n-tym opakowaniem.
    Loreal So Couture to tusz idealny. Pogrubia, wydłuża, nie plącze rzęs ani ich nie skleja, nie odbija się, nie osypuje, nie zastyga szybko (a jak już wyschnie i będzie na wykończeniu to jest idealny do malowania dolnych rzęs) i po prostu nie mam mu absolutnie nic do zarzucenia.
    Maskara Lovely jest z kolei najgorszą jaką miałam, a jestem bardzo wybredna. Szczoteczka jest dziwnie wyprofilowana, jedyne co ten tusz robi to wydłuża chude rzęsy sklejając je często, więc otrzymuję efekt dosłownie kilku chudych czarnych rzęs, nie podkreśla ich nijak, długo schnie na rzęsach przez co lubi się odbijać na górnej powiece i rujnować mi makijaż oka i po prostu go grrr nie cierpię. Nie wzięłabym nawet jak ktoś by mi go dawał za darmo.

    Ale ile osób tyle opinii :) a dla mnie wygląd rzęs jest bardzo ważny

    OdpowiedzUsuń
  16. Obydwa te tusze uwielbiam. Mam jeszcze jeden ulubiony - Maybelline Lash Sensational :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Awesome picture share, love checking out your blog. Thanks for the share, keep up the posts.
    Scarlett

    OdpowiedzUsuń